r e k l a m a

Czarny poniedziałek w Bielsku-Białej

2016-10-03 12:55:00 SN 6489

Kilkaset osób wzięło udział w dzisiejszym proteście na placu Chrobrego w Bielsku-Białej

foto: SN

Wzorem Islandzkich kobiet 3-go października kilkaset osób ubranych na czarno zebrało się na placu Chrobrego, by przekazać jasny komunikat: Nie dla zaostrzenia ustawy aborcyjnej. „My bronimy życia kobiet”, „Nie dla piekła polskich kobiet” to jedne z haseł, które krzyczało kilkaset osób zgromadzonych dzisiaj na placu Chrobrego.

- Chcemy, żeby w naszym kraju było normalnie, aby polki miały prawo do legalnej aborcji, antykoncepcji oraz in vitro - mówi jedna z protestujących.

- Ludzie się nie zgadzają na takie traktowanie. Mimo, że mamy bardzo różne zdanie na temat obecnej ustawy, nie zgadzamy się na projekt przygotowany teraz przez rząd - zwróciła uwagę przedstawicielka Fundacji Pozytywnych Zmian.

"Nazywam się Szymon Kania, ale będę przemawiał tylko w swoim imieniu, albowiem za długo już trwa sytuacja, że w tym kraju mężczyźni wypowiadają się w imieniu kobiet! Znany jest przykład świętej, która z własnej nieprzymuszonej woli oddała swoje życie by urodzić dziecko. Nie rozumiem dlaczego polskie kobiety mają być zmuszane do takiej świętości mocą ustawy!? To najlepszy dowód, że ta ustawa nie była pisana przez osoby wierzące lecz fanatyków. Jeśli prawo jest sztuką stosowania tego co dobre i słuszne, to ta ustawa nie jest prawem lecz usankcjonowaniem barbarzyństwa! Mój wieli autorytet Ignacy Daszyński nazywał polskie kobiety 'śpiącym jeszcze wojskiem'. Widzę jednak, że to wojsko wcale nie śpi lecz idzie do walki!

W trakcie przemówień zwracano uwagę na dążenie rządzących do ograniczenia praw kobiet oraz odbierania prawa do decydowania o sobie i o swoim życiu.

W sobotę Barbara Nowacka poinformowała opinię publiczną, że za kilka miesięcy zwróci się do wszystkich z prośbą o pomoc w zebraniu ponad miliona podpisów pod inicjatywą unijną, która miałaby zapewnić ochronę praw kobiet w całej UE. Podpisy te - jak zaznaczyła - "nie trafią do kogoś, kto nami gardzi, tylko trafią do kogoś, kto będzie chciał nas słuchać".